Droga to dobro wspólne, skupiające na sobie wielu użytkowników, wraz z ich różnymi przyzwyczajeniami i temperamentami. Siłą rzeczy zderzenie odmiennych osobowości na drodze może prowadzić do irytacji, tym bardziej, jeśli spotkają się ze sobą kierowcy preferujący odmienne style jazdy. Każdy ma swoje nawyki, nabyte po zdanym egzaminie na prawo jazdy i „ćwiczone” przez lata drogowego doświadczenia. Ten, kto przed chwilą był zdenerwowany przez jednego kierowcę, może za moment stać się przyczyną irytacji innego. Niektóre haniebne zachowania są jednostkowe, inne są grzechami popełnianymi przez wielu kierowców. Zdenerwowanie z nich wynikające jest naturalne i nieuniknione. Wobec spotkania na drodze tak wielu charakterów i nawyków taka irytacja jest zdrowa, pod warunkiem, że nie prowadzi do kłótni i sytuacji niebezpiecznych.
Opisujemy 10 zachowań kierowców, które zaliczyć można do tych najbardziej denerwujących.
1. Zamiar wykonania manewru
Nagminnym zachowaniem na drodze jest amnezja wielu kierowców dotycząca funkcji, jaką pełnią kierunkowskazy. Niektórzy w ogóle z nich nie korzystają, inni przypominają sobie o nich dopiero w trakcie wykonywania manewru. Podstawową funkcją migaczy jest jednak zasygnalizowanie planowania zmiany kierunku jazdy bądź pasa ruchu. Zamknięty w samochodzie kierowca nie może wyrazić tego zamiaru w sposób werbalny, stąd użyteczne narzędzie, jakim jest manetka kierunkowskazów, służąca do komunikacji między kierowcami.
2. Wystarczy, że świecą
Źle ustawione światła mijania są jednym z podstawowych grzechów kierowców, co więcej, większość z nich nie wie, jak użyć korektora pochylenia reflektorów. Dlatego polegają oni na jednym i tym samym ustawieniu, nie biorąc pod uwagę obciążenia samochodu. Ważne, że światła świecą, bo przecież muszą. Nie zapominajmy jednak, że nieprawidłowo ustawione światła mijania mogą oślepić kierowców jadących z naprzeciwka. Stają się tym samym nie tylko denerwującym zachowaniem, ale przede wszystkim zagrożeniem dla uczestników ruchu, w tym także dla użytkownika danego auta.
3. Oczy dookoła głowy
„Patrz w lusterka, motocykliści są wszędzie” – to częste hasło naklejane na samochodach miłośników dwóch kółek. Tymczasem patrzenie w lusterka powinno być nawykiem każdego kierowcy, czynnością tak podstawową, jak trzymanie kierownicy. W obu przypadkach chodzi bowiem o bezpieczeństwo. Wielu kierowców nie potrafi jednak podzielić swojej uwagi między szybę przednią a lusterka boczne i wewnętrzne. Niektórzy z nich zapominają w nie spojrzeć nawet przy zmianie pasa ruchu, zupełnie jakby myśleli, że są sami na drodze. Kierowca powinien mieć oczy dookoła głowy, a umożliwiają mu to właśnie lusterka, które dają wgląd w to, co dzieje się za samochodem oraz po jego bokach. Ta wiedza jest niezbędna w trakcie wykonywania każdego manewru na drodze.
4. Kto pierwszy?
Problem dla niektórych kierowców stanowią skrzyżowania równorzędne, pozbawione sygnalizacji świetlnej i znaków drogowych. Wówczas pojawia się u nich wątpliwość kto powinien pojechać pierwszy. Niejeden zapomina o zasadzie „prawej ręki”, a jeśli już o niej sobie przypomni, to chwilę zajmuje mu oszacowanie, która ręka jest prawa. Ustępujący kierowca nie zawsze natomiast ma cierpliwość, by czekać na zapominalskiego, a takie sytuacje mogą prowadzić do kolizji. Podobne problemy rodzą się, kiedy na skrzyżowaniach ze światłami sygnalizacja ulegnie awarii. W takiej sytuacji kierowcy nie zawsze potrafią oszacować czym w pierwszym rzędzie się kierować. Pamiętajmy zatem, że w takich okolicznościach najważniejszy będzie policjant. Jeśli nie kieruje on ruchem powinniśmy sugerować się sygnalizacją świetlną, a jeśli i ona nie działa – znakami drogowym. Jeśli natomiast na skrzyżowaniu nie ma oznaczeń, wówczas nie zapominajmy o zasadzie „prawej ręki”.
5. Dookoła
Nie tylko skrzyżowania bez sygnalizacji stanowią wyzwanie dla niektórych kierowców. Są nim także ronda pozbawione świateł. W tym przypadku denerwujących zachowań jest wiele: od niewinnych, jak sygnalizowanie skrętu podczas wjeżdżania na rondo, po irytujące, jak jazda na rondzie zewnętrznym pasem dookoła. W tym ostatnim przypadku każdy kierowca zamierzający zjechać z ronda powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na pasie ruchu, który zamierza przeciąć, a jeśli ten pojazd przejeżdża niemal całe rondo po zewnętrznym pasie, wówczas w oczach sprawniejszych kierowców staje się on zawalidrogą, który utrudnia ruch. Takie zachowanie wynika natomiast ze strachu i braku doświadczenia, ponieważ podczas nauki jazdy umiejętność jazdy po rondzie bez sygnalizacji świetlnej często nie jest egzekwowana.
6. Same lewusy
W Polsce, tak jak w większości krajów europejskich, obowiązuje ruch prawostronny. Oznacza to, że nawet w przypadku drogi dwupasmowej kierowca powinien poruszać się prawą stroną. Lewy pas natomiast służy do wyprzedzania wolniejszych pojazdów. Tyle teorii. W praktyce kierowcy nagminnie wybierają pas lewy jako ich tor ruchu. Czasami robią to z powodu kolein na pasie prawym, powstałych w skutek częstszego użytkowania tej strony, a czasami dlatego, że po prostu zapomną zjechać. Tym samym blokują możliwość przejazdu szybszym pojazdom. Kierowcy tych ostatnich słusznie się denerwują, czasem sygnalizują światłami drogowymi, by wolniejszy pojazd zjechał, a czasem wyprzedzają go prawą stroną, łamiąc tym samym przepisy. I tak, od niewinnego jechania lewą stroną, zaczyna się lawina irytacji i nieprzepisowej jazdy.
7. Mistrzowie prostej
Nie ma jednej definicji dobrego kierowcy. Jednym z wyznaczników jest jazda zgodnie z przepisami drogowymi, innym dynamika jazdy. Teoretycznie jest ona sprawdzana podczas egzaminu na prawo jazdy, co nie zawsze ma przełożenie na przyszłe nawyki kierowcy. Zdarzają się bowiem tacy, którzy na prostej drodze przyspieszają, a na zakrętach drastycznie hamują. Nie sposób ich wyprzedzić w miejscu dozwolonym, ponieważ właśnie tam gwałtownie zwiększają prędkość. Na zakrętach trzeba wraz z nimi raptownie zwalniać. Irytacja to jedno. Drugim i być może poważniejszym zagadnieniem z tym związanym jest jazda ekologiczna i większe zużycie paliwa w skutek ciągłego i naprzemiennego wciskania pedałów gazu i hamulca.
8. Wyścig słoni
Zmorą każdego użytkownika autostrady, siedzącego w samochodzie osobowym, są wyprzedzające się ciężarówki, które ze względu na swe gabaryty i ograniczniki prędkości najczęściej nie przekraczają 90 km/h. Dla takiego kierowcy ów „wyścig słoni” staje się prawdziwą próbą nerwów: najpierw bezwzględne hamowanie, a potem długie oczekiwanie, aż manewr wyprzedzania się zakończy. Tej sytuacji jednak w świetle obecnych przepisów, które nie zakazują ciężarówkom wyprzedzania na autostradzie, nie da się uniknąć. Nerwy kierowców samochodów osobowych ostudzić może szczypta zrozumienia dla kierowców samochodów ciężarowych, którzy wykonują na drodze swoją pracę i często muszą dojechać w określonym czasie na parking czy miejsce rozładunku.
9. Czysty egoizm
Samochodów na drodze przybywa znacznie szybciej, niż miejsc parkingowych. Wobec tej dysproporcji kierowcy powinni szanować zarówno wolną przestrzeń, jak i pozostałe auta. Parkowanie to przecież manewr, którego każdy aspirujący do roli kierowcy uczy się podczas nauki jazdy, nie powinien zatem sprawiać zbyt wielu problemów. Codzienność weryfikuje jednak takie podejście. Nierzadko na parkingach zobaczyć można samochody stojące jednocześnie na dwóch miejscach. Pomyśleć można: „te linie na parkingu przecież po coś są”. Wydaje się zatem, że jest to związane nie tyle z brakiem umiejętności zaparkowania na właściwym miejscu, ile z niechlujstwem i egoizmem, które potrafią zdenerwować pozostałych kierowców.
Plus ciekawostka – najciekawsze kary za złe parkowanie 🙂
10. Więcej zrozumienia
Być może najpoważniejszym przewinieniem większości kierowców jest brak zrozumienia dla pozostałych użytkowników dróg. Kiedy siadamy za kierownicą musimy pamiętać o tym, że dołączamy do olbrzymiej grupy kierowców z niej korzystających. Mają oni odmienne staże, różne doświadczenia i – czasem niechlubne – nawyki. Najgorszym koszmarem młodego kierowcy są wszystkowiedzący i wszystko umiejący towarzysze na drodze, którzy, zamiast wykazać się cierpliwością, popędzają, trąbią, nie zachowują odstępu w celu wywarcia presji. Przecież nie ma nic gorszego dla niedoświadczonego kierowcy, niż presja i wyrachowanie ze strony pozostałych użytkowników drogi. Pamiętajmy o tym i bądźmy dla nich wyrozumiali.
Nie zapominajmy, że wszyscy kierowcy, wraz z ich różnymi przyzwyczajeniami, temperamentami i mniej lub bardziej sprawnymi samochodami, na równych prawach są użytkownikami dróg. Muszą zatem nauczyć się koegzystować i wykazać zrozumienie. Gdy zirytuje nas zachowanie jakiegoś kierowcy, warto wziąć oddech i zastanowić się, czy sami nie mamy denerwujących nawyków. Na drodze wszyscy musimy nauczyć się koegzystować i wykazywać wzajemne zrozumienie, nie tylko by uniknąć sprzeczek, ale także kolizji.