Czas czytania artykułu: 4 minut

Stare niemieckie Diesle to problem. Szczególnie dla naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy za wszelką cenę chcą się ich pozbyć. Proponują nawet ekopremie na modyfikację kilkuletnich aut lub kupno nowych. Co jednak zrobią ze starymi Dieslami? Czy trafią na polskie ulice?

„Diesel” to po niemiecku „problem”

Za zachodnią granicą wartość samochodów z silnikami wysokoprężnymi drastycznie spada. Nasi sąsiedzi za jakość powietrza w miastach zaczęli winić Diesle. Niemcy są dziś mądrzejsi po tzw. aferze Volkswagena (Dieselgate), kiedy to koncern montował nielegalne oprogramowanie w jednostkach TDI, które miało podczas testów ograniczać osiągi silnika. Po ujawnieniu afery Niemcy zorientowali się, że emisja szkodliwych substancji do atmosfery jest w rzeczywistości znacznie wyższa od tej, którą można znaleźć na stronach producentów.

Do tego doszła norma Euro 6, która zmniejszyła dopuszczalną wartość emisji tlenków azotu w stosunku do swojej poprzedniczki o 80%. Europejskie przepisy stają się coraz bardziej wyśrubowane, a Wspólnota nie potrafi sobie poradzić z emisją NO2. Dlatego Niemcy postanowili pozbyć się Diesli niespełniających normy z 2014 roku – a jest ich sporo. Zgodnie z „Automotive News Europa” u naszych zachodnich sąsiadów zarejestrowanych jest ponad 3 mln samochodów z silnikami wysokoprężnymi, spełniających jedynie normę Euro 4 lub wcześniejszą i prawie 6 mln aut zgodnych z normą Euro 5.

Problem ten dotyczy niemieckich miast, z których jedno – Hamburg – wprowadziło już ograniczenia poruszania się autami z jednostkami wysokoprężnymi. Do grupy miast o najgorszej jakości powietrza należą Bonn, Düsseldorf i – niechlubnie przodujące –Monachium. Obostrzenia planują wprowadzić także Backnang, Bochum, Darmstadt, Düren, Heilbronn, Kilonia, Kolonia, Limburg an der Lahn, Ludwigsburg, Reutlingen oraz Stuttgart. Niemiecki Urząd Ochrony Środowiska szacuje, że w co najmniej 37 miastach limity są znacznie przekroczone. Przełomowy w tej kwestii był wyrok Federalnego Sądu Administracyjnego w Lipsku z lutego 2018 roku, który zezwolił miastom na wprowadzanie zakazu wjazdu samochodami z jednostkami wysokoprężnymi.  


Diesel FSO

 

Recepta na Diesla

Niemieccy producenci próbują redukować spaliny przez montowanie katalizatorów SCR. Pozwala on zmniejszyć emisję tlenków azotu o około 90%. Problem za Odrą jest jednak wciąż na tyle duży, że posiadacze starszych aut z silnikami wysokoprężnymi mogą liczyć nawet na ekodopłaty. Zależy ona od marki i modelu auta oraz od normy, którą spełnia. Problem wzięli na siebie producenci samochodów.

Volkswagen zaproponował dwa dość kosztowne rozwiązania. Pierwsze związane jest z modernizacją oprogramowania sterującego pracą silnika, bądź montaż układu SCR. Drugie natomiast dedykowane jest właścicielom samochodów spełniających normę Euro 5, którzy mogą odsprzedać stare auto koncernowi. W pierwszym wypadku modernizacja ma kosztować około 3 tys. Euro, w drugim producent zapewni zniżkę na nowy samochód w wysokości nawet 5 tys. Euro. Drugie rozwiązanie zostało podchwycone także przez Audi, Škodę, Porsche, Mercedesa, BMW, Renault i Opla. Co jednak ze starszymi autami, spełniającymi jedynie normy do Euro 4 włącznie? Ponad 3 mln pojazdów ma zostać zezłomowanych.

Źródło: http://moto.rp.pl

Stare Diesle trafią do Polski?

Wywóz samochodów z silnikami wysokoprężnymi z Niemiec wzrósł w 2017 roku o ponad 20%, co daje prawe 240 tys. eksportowanych egzemplarzy. Najwięcej z nich trafia na Ukrainę, następnie do Chorwacji i Rumunii. Przyrost Diesli z Niemiec notują też Francja i Hiszpania. Co ciekawe, Polska plasuje się dopiero za tymi krajami.

Rynek samochodów używanych w naszym kraju wciąż jednak rośnie od 2011 roku. Blisko 2/3 aut przez nas rejestrowanych to samochody używane, z czego około 800 tys. z nich ma ponad 10 lat. Dlatego na niemieckie Diesle w Polsce byłby popyt. Takie samochody łatwo znajdą w Polsce kupca, bo będą tanie. A to one właśnie najbardziej zanieczyszczają środowisko. To, czy trafią na polski rynek motoryzacyjny zależy tak naprawdę od Niemców. Jeśli ich nie ze złomują, to istnieje takie prawdopodobieństwo. W ten sposób przesuną swój problem jedynie o kilkaset kilometrów na wschód – za Odrę. Dla nas natomiast oznaczałoby to jeszcze większe zanieczyszczenie atmosfery.

Źródło: http://wyborcza.pl

W Niemczech jest około 2,7 mln Diesli spełniających normę Euro 6. Póki co mogą jeździć po ulicach niemieckich miast, jednak władze chcą docelowo całkowicie zakazać aut z silnikami wysokoprężnymi. Taki trend istnieje w całej Europie Zachodniej. Do 2025 całkowity zakaz wjazdu do miast chcą wprowadzić Bruksela, Kopenhaga, Londyn, Madryt, Paryż i Rzym. Udział Diesli na europejskim rynku spada od kilku ostatnich lat i w 2017 wynosił już niespełna 44%. Korzystają na tym silniki benzynowe i – coraz częściej – napędy alternatywne. Może zatem elektryczna przyszłość, także w Polsce, nie jest wcale tak daleka, jak nam się wydaje?

Michał - pasjonat motoryzacji i wszystkiego co z nią związane - począwszy od drfitu poprzez off-road a na wyscigach F1 skończywszy, Kolekcjonuje wyątkowe samochody oraz motocykle.

Artykuły autora | Strona www autora

Zostaw komentarz